czwartek, 5 grudnia 2013

Chrust na karnawał

PODAJE: Maria Ochorowicz - Monatowa, na której książce kucharskiej wychowało się kilka pokoleń świetnie gotujących polskich pań domu. Chrust zwany także faworkami, był ciastem typowo karnawałowym, podobnie jak pączki. Te jednak trudniej zrobić i są bardziej kosztowne. Z chrustem każdy sobie poradzi.
Pół litra mąki, łyżeczkę masła, 2 kopiaste łyżki cukru, 1 jajo, łyżkę octu i tyle kwaśnej śmietany, aby ciasto się zarobiło. Dobrze je wygnieść i cienko rozwałkować. Pokrajać w paski, a następnie w podłużne ukośne prostokąty (romby). Rozciąć je wzdłuż przez środek i końce przeciągnąć przez te rozcięcia. Smażyć na rozgrzanym smalcu na lekko złoty kolor. Posypać cukrem waniliowym po osuszeniu z tłuszczu na bibule.
DRUGA WERSJA - bez białek. 6 żółtek utrzeć do białości z tyluż łyżkami cukru. Wlać szklankę śmietany i pół kieliszka araku (może być inny alkohol). Zarobić to wszystko z mąką tak, aby ciasto było jak na makaron i dało się cienko rozwałkować. Potem wykrawać i smażyć faworki jak wyżej.
Przypominamy też RÓŻE KARNAWAŁOWE, których przepis już kiedyś podawaliśmy. Ciasto - jak na chrust, ale inaczej wykrawać, bo trzy krążki różnej wielkości (największy - szklanką). Krążki ponacinać na brzegach. Nakładać po trzy krążki na siebie: na duży - średni, potem mały. Ścisnąć w środku i smażyć w smalcu. Można je skleić dla pewności białkiem. Jak wystygną - włożyć do środka pół łyżeczki konfitur lub dżemu i posypać cukrem pudrem. Wyglądają bardzo dekoracyjnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz