środa, 13 marca 2013

Ryba po grecku

PODAJE: p. Irena B. z Krakowa, pisząc: w chwili takiego niedostatku mięsa marnujemy z braku kultury kuchni tak ważne i wartościowe białko zwierzęce, jakie dają nam ryby. Pogarda dla morszczuka czy dorsza i innych znakomitych ryb morskich źle świadczy o kuchni polskiej. Pani Irena proponuje rybę po grecku, jaką pamięta z gospody w Kobryniu (1938).
1/2 kg halibuta, nototenii lub innej ryby morskiej rozmrozić w zimnej wodzie z łyżeczką octu. Oprószyć solą, pieprzem i lekko mąką. Usmażyć na oleju. Ostrożnie zdjąć z patelni, dolać na nią oleju i usmażyć w nim jarzyny utarte na grubej tarce: 2 średniej wielkości obrane selery, 5 marchwi, 2 pietruszki, małą główkę szatkowanej kapusty i 4 cebule w plasterkach. Posolić i smażyć nie dopuszczając do zrumienienia. Podlewać sokiem pomidorowym, albo pastą rozrzedzoną wrzątkiem. Dusić do miękkości. Jarzyny przyprawi do smaku pieprzem, cukrem, ziołami. Może być także keczup. Jarzyna powinna być średnio gęsta, nie rozgotowana. W słojach lub garnku kamiennym układać na przemian warstwę ryby i warzyw. W chłodnym miejscu może stać do tygodnia. Doskonałe zimne danie na kolację z bagietką podrumienioną w piecu. Jeśli kolacja bardziej uroczysta, to z białym wytrawnym winem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz