niedziela, 22 stycznia 2012

Chłodniki

PODAJE: Janusz Kwiatkowski, przodownik GOT z Bielska Białej. Zdaje się, że po jesiennym lecie będziemy mieli letnią jesień, więc z propozycji do kuchni campingowe wybraliśmy chłodniki.
JAGODOWY. Kto chodzi po lesie, znajdzie jeszcze ostatnie borówki, poziomki, a na pewno ostrężyny. Na litrową menażkę trzeba uzbierać połowę tych leśnych jagód (może być mieszanka). Pognieść na patelni od kochera, dodając 4 - 5 łyżek cukru. W menażce zagotować 3/4 litra wody i wrzucić do niej mieszankę owocową. Osobno rozbić w kubku pół paczki kisielu o obojętnym smaku i dodać do gotującej się zupy. Po zagotowaniu odstawić i schłodzić w potoku, rzece lub wiadrze z wodą. Wlać buteleczkę śmietany (1/4 l), dosłodzić do smaku. Podawać w kubkach z krakersami lub herbatnikami.
A'LA LITEWSKI. Zabrać w drogę po pęczku rzodkiewki, szczypiorki i koperku, kwaszony ogórek, dwa jajka ugotowane w domu na twardo. ponadto - pół litra kwaśnego mleka lub kefiru i ćwiartkową buteleczkę śmietany. W czasie biwaku umyć i pokroić na drobne plasterki rzodkiewkę, posiekać w kosteczkę ogórek, drobno szczypiorek i koperek, dodać jajka w plasterkach i wszystko delikatnie wymieszać, soląc do smaku. Zalać kwaśnym mlekiem lub kefirem (uprzednio roztrzepanym), dodając na końcu śmietanę. Tak przygotowany chłodnik musi postać ok 20 minut, najlepiej w chłodnej wodzie potoku. Jeść z razowym chlebem posmarowanym masłem.
I jeszcze, tegoż autora, ZAPIEKANKA Z GRZYBAMI. Zebrane w lesie prawdziwki lub podgrzybki umyć i pokroić. Na patelni od kochera roztopić 2 - 3 łyżki masła lub margaryny i dusić grzyby na małym ogniu. Kiedy będą prawie miękkie - dodać jedną posiekaną cebulę, podsmażyć i posolić. Oddzielnie ugotować w osolonej wodzie makaron; najlepszy to - krajanka domowej roboty zawieziona na wycieczkę. Makaron po zahartowaniu wymieszać z grzybami i zapiec w kocherze na kuchence, lub lepiej - w gorącym popiele ogniska.
PONADTO rada redaktora J. D.: nie wyrzucajcie połamanych, starszych grzybów, a także robaczywych rydzów. Trzeba je pokroić w paseczki i ususzyć na słońcu. Będziecie mieli na zimę doskonały, pikantny, aromatyczny dodatek do pieczeni lub zup. Przed dosypaniem do potrawy można je w dłoni rozetrzeć na proszek. To wynalazek autora tej rubryki, jeszcze nie opatentowany, więc korzystajcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz